Molino de la Albolafia

Kolejne przypadkowe znalezisko. Stary młyn wyczajony z mostu w Cordobie. Dopiero później się dowiedzieliśmy, że zbudowano go w średniowieczu i że w ogóle się nazywa jakoś… No i że prowadzi do niego ścieżka, co by mógł się człowiek z bliska odrobinę przyjrzeć 🙂


Another accidental discovery. We saw it when passing a roman bridge in Cordoba. Well, we could see straight away it was an old watermill, but only later we found out that it has a name and was built in medieval times. Also, that there is a path leading to for us to have a closer look 😉

Zdrowaśki,

Ronda – Puente Nuevo

Kolega usłyszał, że w Rondzie ładnie, to padło hasło: “Jedziemy!” Dojechaliśmy, zalogowaliśmy się w noclegowni i zaczęlismy się szwędać. Ładna mieścina. Taka, dajmy na to, typowa, ale nic specjalnego. Do czasu! Gdy z za zakrętu wyłonił się poniższy most chwilę mi zajęło, żeby szczękę pozbierać z podłogi. Niesamowite robi wrażenie! Obejrzeliśmy go z każdej możliwej strony. Pozostało nam tylko wejść do środka no i polatać nad nim – następnym razem 🙂


My friend heard somewhere that Ronda is pretty so we went to have a look at what the fuss was about. We arrived, logged into the accommodation and started wandering around. Nice town indeed, let’s call it “typical” but nothing too special. Until the bridge appeared from around the corner. I spent a moment to collect my jaw. It is truly flabbergasting! We explored it from every available angle. What is left for us to do is entering the structure and flying above it – next time 🙂

Zdrowaśki,