Lubię jeździć nad morze. Zawsze można założyć okularek przeciwsłoneczny na obiektyw i naświetlaniem się pobawić 🙂
Oto kawałek Folkestone, świadectwo dawnej chwały brytyjskich nadmorskich kurortów. Ponoć ta chwała się ostatnimi czasy odradza, ale w przypadku tej miejscowości jeszcze tego nie czuć… Dlatego warto tu zajrzeć 🙂 Byłoby całkiem ładnie gdyby nie ten wielki, chamski, promopodobny hotel zasłaniający połowę widoku zarówno z miasta na morze jak i z morza na miasto.
Może, aczkolwiek raczej bym w to powątpiewał, ta powracająca chwała coś z tym zrobi…
I like to go to the seaside. It always gives me a chance to put the “lens’s sunglasses” onto the camera and play a bit with the long exposure 🙂
This is a bit of Folkestone, a reminder of past glory of British sea towns. Apparently the glory is coming back, but well, does not seem to be reaching this place yet… That is why it is worth a visit 🙂 It would be actually quite nice, if not for this gigantic, obnoxious, ferry-like hotel which covers half the view of the sea but also half the view of the town, if looked at from the sea.
Hopefully, however doubtfully, the returning glory will do something about it.
Zdrowaśki,