Oasi Lipu

Na zewnątrz jeszcze ciemno i nie ma żadnego ruchu, nawet najbardziej znajome miejsca wydają się być jakieś inne. Po krótkiej przejażdżce wzdłuż pustej drogi wzdłuż wzgórza docieramy do jeziora i wsiadamy na naszą łódkę. Podróż przez wodę i mgłę przenosi nas w świat natury i daleko w przeszłość – do momentu, kiedy to jezioro było jeszcze na tyle czyste, że ryby można było spokojnie łowić. Stare chaty rybackie zawieszone nad wodą są teraz idealnym miejscem do obserwacji ptaków i fascynującym obiektem do fotografowania. Moglibyśmy wiele gadać, ale od tego mamy przewodnika. Starożytne ptaki, zabójcze krewetki, lokalna historia i ekstrawagancka willa wyłaniająca się z mgły w oddali.

Wszyscy na pokład!


Outside it’s still dark and everything is still, even the most familiar of places feel somewhat foreign. After a short drive along an uncharacteristically empty hillside road we get to the lake and board our vessel. A journey through water and fog takes us deep in the nature and way back in time, to a moment in history when this lake was unpolluted enough to make fishing very popular. The old fishing huts suspended over the water now make the perfect spot for bird watching and a fascinating subject to photograph. There’s a lot we could say but we have a wildlife guide for that. Ancient birds, killer shrimps, local history and an extravagant villa emerging from the mist in the distance.

All aboard!

Freedom

Zdają się mieć fajne życie. Krążą sobie zwyczajnie po okolicy, a jest gdzie się szwędać, szczególnie jeśli jest to jakaś stara mieścinka w górach pozbawiona ruchu i innych zagrożeń. Zawsze coś dostaną do jedzenia (zazwyczaj od człowieka, który uważa się za ich właściciela). Mimo bycia karmionym z łatwością znajdują sobie jakąś ofiarę, jeśli mają ochotę na smakołyk lub po prostu trochę zabawy. Bez problemu przyciągają uwagę niczego nie podejrzewającego przechodnia jak ich najdzie ochota na pieszczoty. Mają bardzo, ale to bardzo, bogate życie w internecie nawet nie zdając sobie sprawy z tegoż internetu istnienia. Przenikają do milionów (o ile nie miliardów) postów na Instagramie i innych platformach, włącznie z tym blogiem. Ponadto, i co w tym wszystkim najpiękniejsze, chuj ich to wszystko obchodzi. Cóż za żywot.


They seem to have a nice life. They just roam around with lots of space to do so, especially if it is an old village in the hills without traffic or other dangers. They always get food (usually from a person who regards themself as their owner). Despite being fed by a human they easily find a prey should they wish to enjoy a treat or simply have some guilty fun. They effortlessly attract attention of an unsuspecting passer-by whenever a need for a cuddle arises. They also have a very, but very rich online life despite not even being aware of internet’s existence. They find their way to milions (if not bilions) Instagram posts and other platforms, this blog included. But most beautifully of all, about all these things, they just simply do not give a fuck. What a life.

Zdrowaśki, Długas

Giardino dei Tarocchi

Park Guell w Barcelonie. Wielka wystawa stylu architektonicznego, o którym nie myślelibyście, że mógłby istnieć. Jednak istnieje, ma się dobrze i zakorzenia się solidnie w pamięci. Wiele ludzi robi zdjęcia, co bardziej zainspirowani tworzą obraz czy inną sztukę. Jedna osoba wyniosła to uczucie na zupełnie inny poziom. Trochę architektonicznego geniuszu, wpływ Gaudiego po wizycie w Parku Guell, domieszka pasji do kart Tarota zaowocowała budową Ogrodu Tarota we włoskim rejonie Maremma, autorstwa Niki de Saint Phalle. Fajnie jak ktoś spuszcza swoją wyobraźnię ze smnyczy bez ograniczeń. Polecam.


Park Guell in Barcelona. A momentous exhibition of architectural style that you would not think could have existed. Yet it is there and leaves a lasting imprint in your memory, or your photos. Some particularly impressed people will create a drawing, song or other art inspired by the great Gaudi. One person took it to another level though. A mixture of architectural ingenuity, Gaudi’s influence after visiting Park Guell and passion for the tarot cards prompted Niki de Saint Phalle to build the Giardino dei Tarocchi in the Italian area of Maremma. It is cool when someone unleashes their immagination without restrictions. Highly recommended.


Bologna night

Czym jest dzień bez nocy? Moim zdaniem miasta, i nie tylko, zasługują na odwiedziny w obydwu aranżacjach. Zupełnie inny klimat.


What is a day without a night? I believe cities, if not everything, deserve to be seen in both setups, they offer different vibe and landscape.

Bologna

Podczas ostatniego powrotu z Polski los zrobił sobie ze mnie jaja i wysłał mnie na noc do Bolonii. Nie zostało mi nic innego jak rzeczywiście zostać tam na noc i wykorzystać okazję aby przyjrzeć się temu dość znanemu i ładnemu miastu.


Last time I was going back from Poland the fate took me for a ride and made me stay in Bologna one night. What else was there for me to do than to indeed stay the night and have a look at this quite famous and fairly good looking town.

Apuan walks> Monte Piglione

Szczyt Piglione i parę starszych zdjęć z Alp Apuańskich.


Piglione Mountains plus a couple of older pictures from the Apuan Alps.

Apuan walks, Vantage point

Bardzo dobry punkt obserwacyjny. Stojąc plecami do gór widzisz morze, kilka miast, dzielnice przemysowe, port… Sokole oko wyczai też kolej, autostradę czy inne obiekty tego typu. Zalety tego miejsca zostały dostrzeżone już jakiś czas temu.

Gdybyś był tu niemieckim żołnierzem w 1944 roku syczałbyś “tępi amerykańce!” patrząc na południe. Będąc żołnierzem alianckim z kolei krzyczałbyś “przeklęte szwaby!” w stronę północną. I tak byście się wyzywali z odległości rzutu kamieniem. Znając życie, gdyby linia obrony trzymała się wystarczająco długo to wyzwiska by się znudziły i byście pewnie zaczęli pić kawę i grać w szachy. Idąc tym szlakiem co mniej więcej 100 metrów widziałem albo niemiecki albo aliancki punkt obserwacyjny i myślałem sobie jak to musiało być dziwnie na wojnie. Na moje szczęście jestem tu tylko pieszym turystą, który chce podziwiać widoki i zrobić parę fotek. Zakładam, że to nie były główne zajęcia żołnierzy tu stacjonujących w 1944 roku.


It is a very good observation spot. Having your back to the mountains you can see the sea, a few cities, a couple of industrial hubs, a harbour… A keen eye will spot a railway, a motorway or other points of interest of the sort. The advantages of this spot were noticed a while ago.

If you were here in 1944 you’d be a German soldier looking south sneering “Amerikanische schweine”. As an Allied soldier on the other hand you would be facing north screaming “bloody krauts!”. And you would be insulting each other like this from a stone’s throw distance. If the defence line withheld long enough probably you would get bored and start drinking coffe and playing chess. While walking along this ridge I came across either a German or an Allied observation point every 100 meters or so, thinking how strange life must have been during the war. Luckily for me, I am just a trekker wanting to take in the views and a couple of pictures. I suppose these activities were not the priorities of people sitting on these hills in 1944.

Apuan walks: a bit of snow

Często się to w tej okolicy nie zdarza i długo też nie trwa, ale jeden spacerek udało się zaliczyć.


It does not happen often and does not last long either, but there, I managed to have a short walk in the end.

Apuan walks: Monte Corchia

Gdy pierwszy raz zobaczyłem tę górę pamiętam jakie wrażenie wywarł na mnie fakt, że, mimo środka lata, w okolicach szczytu leżał jeszcze śnieg. Jak już towarzystwo skończyło się ze mnie śmiać to mi wyjaśniło, że to nie śnieg tylko kamieniołom, a kolor nadaje mu słynny biały marmur. Niedawno poszedłem obczaić widok w przeciwnym kierunku 🙂


I remember when I saw this mountain for the first time I was quite impressed there was still snow around the peaks, despite it being July. After a couple of laughs they explained to me that it was actually a white marble cave that I was seeing. Finally I went to have a look in the opposite direction 🙂

Viareggio by Night

Nie jest koniecznym udawać się w niesamowite miejsca celem uzyskania ciekawych fotek (aczkolwiek pomocnym). Czasami wystarczy poszwędać się po okolicy, włączyć w mózgu tryb “węszenie” i jakiś interesujący punkt odniesienia prześlizgnie się przez obiektyw.


It is not paramount to go to an amazing place in order to obtain interesting pictures (although it does help). At times it is enough just to wander around the neighbourhood, switch the brain to “search” mode and something curious is bound to slip through the lens.